Nawigacja

JAN DUDEK

ŻYCIORYS, WYBRANE WIERSZE

                                                 

 

JAN DUDEK  -  urodził się 18 października 1909r. w Niedźwiedzy, w powiecie brzeskim,
w województwie krakowskim jako syn Stanisława i Marii z Marków. Skończył tutejszą 4-letnią szkołę powszechną. Dnia 21 maja 1937 roku poddał się egzaminowi i otrzymał świadectwo ukończenia szkoły 7-klasowej. Od dzieciństwa interesował się rzemiosłem artystycznym.

 Wolny czas poświęcał projektowaniu i wykonywaniu robót związanych z obróbką drewna, ornamentyką, stolarstwem użytkowym i artystycznym.

W latach 1928 – 1931 odbywał praktykę w warsztacie rzeźbiarsko – stolarskim Stanisława Rogoża w Brzesku.

Po odbyciu służby wojskowej został kierownikiem warsztatu.

Projektował ołtarze i ornamentykę.

Od 1931 do 1939 roku  /z przerwami/ pracował w Krakowie u artysty rzeźbiarza Zbigniewicza, gdzie wykonał między innymi kutą w miedzi figurę św. Barbary - zdobiła ona dach krakowskiej AGH.

W czasie wojny prowadził własny warsztat, w którym rekonstruował zabytki w okolicznych kościołów.

Po wojnie wyjechał na północ Polski. Tam w Oliwie pracował przy odnowie zniszczonych obiektów sakralnych.

Był inicjatorem i głównym budowniczym kościoła parafialnego i szkoły w Niedźwiedzy.

Pisał również wiersze.

Zmarł 30 sierpnia 1976r. Został pochowany na miejscowym cmentarzu.

 

            Jan Dudek był człowiekiem wszechstronnie utalentowanym, swoje zdolności rozwijał, strzegąc wiary, pokoju, wartości moralnych, patriotycznych. Miał w sobie szczerą miłość do ludzi, jednoczył najbliższą rodzinę i mieszkańców Niedźwiedzy.

Poprzez swoją skromność i ubóstwo zbliżał się do prawdziwej mądrości, którą widać po owocach, które zostawił.

Nie szukał próżnej chwały i fałszywego honoru.  Wartości,  których przestrzegał, mogą być drogowskazem dla każdego człowieka, a szczególnie dla młodego pokolenia.

 

          

 

      ...żyję dla innych

 

 

 WIERSZE

 

PORANEK MAJOWY

 

Poranek majowy

To koncert życia

To cud prawa natury

W swym przeznaczeniu.

 

Poranek majowy

To życie i pokój

Wyrokach Bożych

Spełnienia.

 

Poranek majowy

To geniusz twórczości

Piękna i harmonii

Życia natury.

 

Poranek majowy

To prawda i miłość

W naturze życia

Przyrody.

 

Poranek majowy

To moc tajemna

Prawem natury

Tchnąca.

 

Pełna uroku i ładu

Barwna jak tęcza

I jako zorza

Kojąca.

 

Jan Dudek

                       

 

WYKSZTAŁCENIE

 

Wykształcenie

Winno być pojmowane

W szerszym zakresie,

Nie jako honor i awans społeczny

Dla siebie,

Ale narzędzie dla instytucji czy władzy.

 

Wykształcenie

Winno cechować zwielokrotnienie

Odpowiedzialności na sprawy duchowe

I materialne społeczności ludzkiej,

W której dana jednostka pełni

Powierzoną misję.

 

Uważajmy,

Byśmy sił twórczych nie marnowali

Na ślepe narzędzia nienaruszalnych

Dyrektyw, tak często błędnych.

 

Człowiek z dyplomem dojrzałości

Winien poza swoją specjalnością

 Być opiekunem prawa,

Jego rozjemcą i pośrednikiem

Godnym zaufania.

Według różnego rodzaju spraw

I zagadnień życia,

Którego prawo pisane

Nigdy nie da rady objąć,

Prawu musi pomóc człowiek,

Aby to prawo nie było zimne,

A często też niesprawiedliwe

I krótkowzroczne.

 

Aby człowiek z dyplomem mógł

Godnie podołać zadaniu,

Winien być lepiej przygotowany

Prawno – moralnie.

 

Najpierw przez rodzinne, lepsze

Wychowanie,

A następnie przez szkołę czy zakład pracy.

 

Zasady,

Które są podstawą mądrości życia

I współżycia osobowości ludzkiej

Winny być w szkołach prowadzone

Na równi

Z edukacją nauk ścisłych;

Nie wolno ich lekceważyć,

Bo to uwłaszcza nauce,

Czyniąc zgubne kaleki

Niegodne zaufania,

Żyjące dumą wyższości,

Czyniące bezprawia,

Nie umiejące żyć po ludzku.

 

Człowiek wykształcony,

Ale bez zasad moralnych

To jak dzień bez słońca

To jak kwiat bez woni

A człowiek bez serca,

To wrzód społeczności ludzkiej.

Jest on wyrafinowanym,

Ale niepełnym człowiekiem.

 

Napisano, aby służyło

Dobrej sprawie człowieka.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, 16 marzec 1973 rok

 

                

 

KACZEŃCE

 

Kaczeńce urocze kaczeńce

Kto wam dał kiedy

Początek,

 

Jaka to prawda tak malownicze

Jako to złoto

Czyste.

 

Bóg to uczynił

Ten cud natury

Jako majestat

Twórczy.

 

Chodź skromne małe

Tak są powabne

Nie ujdą oka

Artysty.

 

Kwitną w dolinach

W cieniu olszyny

Albo na łące

U matki.

 

Tak je przyroda

Wplata w swe życie

By piękno było

Na ziemi.

 

I nie szukają

Miejsc honorowych

Pełnią w prostocie

Powinność.

 

Jaką wy skromność w swym sercu macie

Wszystka przyroda

Wam braćmi.

 

A przecież u nas

Też są różnice

Nie wszyscy w piękno

Bogaci.

 

Gdyby to ludzie

Mieli w swym sercu

Co mają

Te kaczeńce

 

Tę duszę czystą

I miłość w sercu

Byłoby szczęście

Na świecie.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, maj 1974 rok

 

                    

W MAJOWYM PORANKU

 

W majowym poranku

Życie się budzi,

Rosa się perli

Na łąkach.

 

Skowronek w polu

 wzniósł się wysoko

Godzinki śpiewa

O świcie.

 

Jakoby włodarz

Strzeże się łanu

I stwórcę wielbi

Jak może.

 

Cała przyroda

Barwi się krasą

Życia młodości

I dźwiękiem.

 

Kukułka kuka

w sadzie na gruszy,

Ubek wtóruje

Swym głosem.

 

Dzwonek z kościoła

też słychać rano,

Aby odmawiać

Pacierze.

 

Bo Bóg dał wiosnę

I wszystkie dziwy

Wszystko co żyje

Na ziemi.

 

Więc jest On stwórcą

Naszego bytu,

Więc jest i Panem

Naszym.

 

A jako Ojciec

Jest nam tak dobry

I jako piastun

Troskliwy.

 

Więc mu oddajmy

Chwałę należną

Z serca miłości

I czynu.

 

Za wszystkie dary

I za to życie,

Że z Jego woli

Nam dane.

 

W za tę łaskę

Bożej miłości

I za tę wiosnę

Radosną.

 

Za życie drugich

Naszych współbraci

I za tę wspólną

rodzinę.

 

I za to wszystko

Co nas otacza

I za to tchnienie

Mej duszy.


I Matce Jego

Złóżmy powinność,

Bo Ona naszą

Królową.

 

A także szczodrą

Szafarką Bożą,

Naszym pokojem

Na ziemi.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, 29 maj 1974 rok

 

 

 

ZROZUMCIE PRZECIE WŁADCY I NAUCZYCIELE

 

Zrozumcie przecie

Władcy i Nauczyciele,

Że najważniejsza to troska

O wychowanie człowieka,

Ale nie ideologiczne czy naukowe,

Tylko praktycznie uczyć życia

Na co dzień

I obowiązku stosunku człowieka do człowieka,

Czyli rozumnego i godnego współżycia.

 

A religia, ideologia, wiedza

Winny uzupełniać świadomość człowieka.

Jak możemy myśleć o dobrobycie,

O kulturze, szczęściu

Kiedy ludzie nie umią żyć rozumnie po ludzku.

 

Ludzie nie mają wyrobienia prawno – moralnego,

Dlatego nie mają rozeznania dóbr duchowych czy materialnych

Czyli co się godzi z pożytkiem a co nie.

 

Żyją bez zasad,

Wykolejeni moralnie,

W zawiści i nienawiści

W strasznej niezgodzie.

 

To wszystko niweczy ład i porządek,

Szczęście i dobrobyt człowieka.

Skutkiem tego jest

Smutna i ciężka dola,

Ubóstwo, gorycz i cierpienie,

Bo nie ma mądrości życia

Nie miłości.

 

Człowiek człowieka uciska,

Poniża i gnębi bez litości

Bo wyrafinowany, bo uczony,

Bo wykolejony moralnie

Nie umie żyć po ludzku,

Bo nie ma pamięci na jutro.

 

Być może większość nie wie co czyni,

To robi co inni robią

I nie wiedzą, że to źle,

Bo im nie dano nauki,

Nie było prawa miłości.

 

Tak błędne koło się toczy,

Wiek za wiekiem bez sternika,

Bo nie ma prawdy i nie ma równości,

Próżność i złuda wciąż górą.

 

Dlatego nie ma pokoju,

Nie ma radości,

Wciąż walka o władzę

By się próżnością nasycić.

 

Tak gnębią naród, szykują bronie

Aby go później wytracić,

Straszny to obłęd i poniżenie

Ludzkiego rodu na świecie.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, 30 październik

 

 

PORZĄDEK ŚWIATA

 

Skarżą się ludzie

Na Bożym świecie,

Że im zepsuto porządek,

 

Więc jak go strzegli

I jaki dali

Kierunek?

 

Nie tak to łatwo

Uprawiać role,

Aby wydała owoce,

 

Trzeba się natrudzić

I ręce zbrudzić

Po łokcie.

 

Wiele tych ludzi

Na stanowiskach

Chciałoby żyć

Próżnością.

 

Owoce zbierać

Z poddanych  szydzić

Z podłością.

 

Gdzie mamy miłość?

Gdzie mamy prawdę,

Która się zowie

Godnością?

 

Pychą, próżnością

Świat pogrążony

Do gruntu.

 

Kiedy to przyjdzie

Dzień pojednania

Ludzkiej rodziny na świecie?

 

Serca skruszone

i zjednoczone miłością.

 

Pomóż nam Panie

Wejść w samych siebie

Byśmy poznali

Swe czyny

 

I z Tobą razem

Kochali bliźnich,

Radością żyli

Szczęśliwi.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, 13 czerwiec 1973 rok

 

 

NISZCZĄCA DZIAŁALNOŚĆ CZŁOWIEKA W PRZYRODZIE

 

Kiedy tu ludzi

Jeszcze nie było

Prawo natury rządziło,

 

Przyroda, wolna

Miała królestwo

Żyła w harmonii

I zgodzie.

 

Ziemia staruszka

Miała opiekę

Czułą pieszczotą

Swych stworzeń.

 

W płaszczu królewskim

Chodziła dumna,

Opary wonne

Wchłaniała.

 

Wszystkie rośliny

Jako te dzieci

Czciły swą matkę

Nad życie.

 

I dla niej wiły

Wianki z paproci,

Z kaliny jagód

Korale.

 

Leśne polany

Jak rajski ogród,

Pełne uroku

I szczęścia.

 

Czciły swą matkę,

Swą żywicielkę

Kwiaty jej w hołdzie

Składały.

 

Drzewa szumiały

Bawiły pieśnią

A echo grało

W dolinach.

 

Gdy była wiosna

To jakby w baśni

Tak wszystko tchnęło

Życiem.

 

Wszystko przybrane

W szatę godową,

Łąki się barwią

Kwieciem.

 

Wszystko wydała

Ta ziemia droga

Wszystko karmiła

Jak matka.

 

Za to jej ptaki

Śpiewały hymny

A rosa stopy

Skrapiała.

 

I prała chusty

W modrym ruczaju

Dla dzieci

I dla stworzeń.

 

By były czyste

Jak cherubiny

W rajskim ogrodzie

Na ziemi.

 

I zwierz miał prawo

Żyć we wspólnocie,

Bo miejsca wszystkim

Starczyło.

 

I wszyscy mieli

Życia dostatek

I wszyscy mieli

Wolność.

 

Aż przyszedł człowiek

Ze swym rozumem

Wydał przyrodzie

Wojnę,

 

Wypalił lasy,

Zwierza wystrzelał,

A pługiem zranił

Ziemię.

 

Wysuszył źródła,

Zatruł powietrze

I zniszczył

Samo obronę.

 

Biedna ta ziemia

Stare matczysko,

Gdzie masz ten

Rajski ogród.

 

Gdzie te dąbrowy,

Cisy i klony,

Gdzie te urocze

Polany.

 

Gdzie te potoki

Wolno płynące,

Jako te ścieżki

Życia.

 

I ptaków mało

I zwierząt mało

I nie ma chabrów

I ziela.

 

Lasy nie szumią

Jak martwa cisza

A echo nie ma

Odgłosu.

 

Bo człowiek zniszczył

Prawo natury,

Bo człowiek zniszczył życie,

 

Bo człowiek chytry

Nie ma umiaru,

Nie ma miłości

Dla drugich.

 

Żyje bezprawiem,

Syci się złudą,

Nie ma pamięci

To plemię.

 

Nie dość, że gnębi

Wszystko stworzenie,

Że zniszczył piękny

Ogród.

 

Żyje jak szatan

Bez czci honoru

Braci pożera

Na spółkę.

 

Bo jakim prawem

Wydaje wojnę

I jakim prawem

Niszczy życie.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, 30 grudzień 1974 r.

 

 

O TYCH CO STRZYGĄ I GOLĄ

 

Dobry to zawód

Być fryzjerem,

Fryzjer strzyże i goli,

 

Wdzięczy się wszystkim

Podstawia stołek,

Jednych podstrzyże

Innych goli,

 

Podkowę końską

Przybił na progu,

Aby wabiła klientów,

 

Wszyscy się godzą

Na to strzyżenie

I brody też chcą

Ogolić.

 

Choć brodę mydli

I z tego radzi,

Nie czynią uwag

Ni wstrętu.

 

I dyrektorzy

zegną swe karki,

gdy ich fryzjer

ma w ręku.

 

Ci fryzjerzy

Strzygą i golą,

Pomadą natrą

Podbródek.

 

Więc nikt nie widzi

Ujmy w honorze,

Wszyscy są radzi

Z przysługi.

 

W innych zawodach

Nie jest tak dobrze,

Wiele konfliktów

Się ściera.

 

Język wprawdzie

Choćby życzliwy,

Będzie obrazą

Dla drugich.

 

Więc nie ma prawdy

Tylko mydlenie

I łaskotanie

Próżności.

 

Na tym koniku

Wszędzie pojedziesz

Zdobędziesz sławę

Na świecie.

 

I te zaszczyty

Marności ziemskie

I te medale

Nie cnoty.

 

Będziesz chwalony

I podziwiany

Jaki on biegły

W obrotach.

 

Mydli i goli

A potem strzyże

I tak upraszcza

Robotę.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza, 27 maj 1974 rok

 

 

O URZĘDNIKACH

 

Pójdę do biura

Gdzie ludzka córa

Zniszczyła krasę

Godności swej.

 

Żyje bez duszy

Wciąż w horoskopach

Z intrygą żartem

Do dna.

 

Wymalowana

Polerowana

Sztywna jak szabla

W lamusie.

 

Ni serca nie ma

Ni wdzięku nie ma

O nie ma życia

Prostoty.

 

Tak splugawiona

I wypaczona

Że nie podobna

Do ludzkich cór.

 

Durna i chmurna

Bo nie ma swej woli

Tak się udziela

Patentom.

 

Tak czyni życie

W sztucznym klimacie

Gdzie nie ma słońca

I chmur.

 

Biedna twa dola

Nieszczęsna córo

Tak nie ma sensu

Bycia.

 

Trzeba żyć godnością

I życzliwością

W prostocie ducha

Czynić powinność.

 

I nie być bierną

Na martwe prawa

Twoja powinność

Mieć rozum.

 

Aby iść prawdą

Nie krzywdzić braci

Prawu dać ducha

I wdzięku.

 

Wtedy wypełnisz

Swoje zadanie

I będziesz pokój mieć w sercu.

 

Jan Dudek

 

 

SŁOWO ŻYCZLIWE

 

Słowo życzliwe to kwiat

Róży pachnącej,

Który odurza

Prawem miłości.

 

Słowo życzliwe to klucz

Prawa natury

Do życia we wspólnocie

Każdego dnia.

 

Słowo życzliwe

To wielka siła,

Która jest bodźcem

Na trudnej drodze każdego dnia.

 

Słowo życzliwe

To promień światła

Na błędnej drodze

Każdego dnia.

 

Słowo życzliwe,

To tchnienie ducha

Czyste jak kryształ

I jako złoto szlachetne.

 

Jan Dudek

 

 

WIERSZ O MIŁOŚCI

 

Czemu ci ludzie

Nie cenią życia,

Nie znają piękna

Miłości.

 

A zabrudzili

Serce swe pychą,

I czynią piekło

Na ziemi.

 

Miłość jest szczęściem

Ludzkiego bytu,

Bożym pokojem

Na ziemi.

 

Przez którą płyną

Dobra natury,

Jakoby plony

Pożniwne.

 

Jak ona spójnią,

Jest drogowskazem

I jest hamulcem

Na drodze.

 

Jest ona prawdą,

Jest przyjacielem,

Jest towarzyszem

W niedoli.

 

Wszystko upiększa

Poi radością,

Zawsze pomaga

Na drodze.

 

Kto tchnie miłością

Ma pokój w sercu

I zawsze czyni

Powinność.

 

Gdy brak miłości

Jest zawsze zimno

I nie ma nigdy

Wdzięczności.

 

I prawdy nie ma

I serca nie ma

I szczęścia nie ma

W pokoju.

 

I nie ma wiary

Nie ma wspólnoty

I nie ma więzi rodzinnej.

 

Żyć bez miłości,

Jest ciężka dola,

Tak jak przyroda

Bez słońca.

 

Gdy brak miłości

Jest zawsze zimno

I nie ma nigdy

Wdzięczności.

 

I prawdy nie ma

I serca nie ma

I szczęścia nie ma

W pokoju.

 

I nie ma wiary,

Nie ma wspólnoty

I nie ma więzi

Rodzinnej.

 

Miłość jest Cnotą,

Jest tchnieniem Bożym,

Która umacnia

Człowieka

 

I czyni cuda,

Wiedzie do szczęścia,

Pomaga przetrwać

Dni ciężkie

 

Po których błogi

Jest pokój w sercu

I wiara w jutro

Odmienne.

 

Więc prośmy Boga

O Dar Miłości

Czyli tę cechę

Bożą.

 

Jan Dudek

                            

PIĘKNO NATURY

 

Gdy szedłem miedzą

Wzdłuż łanu, widziałem

Widziałem jak kłosy się chylą

w pokorze,

a serce się wzrusza,

że życie przyrody

to Boże.

 

Pójdę na pola i łąki,

gdzie wszystko

życiem tonie,

i kornie chyli czoła

przed Stwórcą.

 

Pójdę na pola,

Gdzie Boże dary,

w naturze swojej

żyją prostotą

i pełnią wolę

swojego Stwórcy

zawsze z ochotą.

 

Pójdę do lasu,

gdzie życie samo

godnością tchnie,

aby tym wzorem

iść pewnym torem

przez życie.

 

Ofiara czysta

pełna miłości

w trudzie na co dzień

dla bliźnich,

pokój przynosi

i serce wznosi

do Boga!

 

Ciężka twa dola

Twarda twa rola,

często nad siły oracza.

Bądź wierny Bogu,

czuwaj nad sobą

i kochaj bliźnich miłością.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza 19 czerwiec 1973 rok

 

 

                       

WYBÓR DROGI  ŻYCIA

 

Najlepszą drogą

Jest droga prosta,

Która ma pewny kierunek.

 

Bo drogowskazem

Dla niej jest prawda,

Która ma prawo w prostocie.

 

Niejeden człowiek

chce pójść inaczej

czy być widziany

z daleka.

 

Natomiast z bliska

Nie ma co widzieć

To jest straszydło

Nie człowiek.

 

Wszyscy co honor

cenią wysoko

mało przynoszą

owocu.

 

Sztuczna ich droga

jest fikcją złudy

nie ma podłoża

 pewnego.

 

Wciąż ich spotyka

zawód na drodze

wciąż o pierwszeństwo

jest walka.

 

A zasad nie ma

ni celu nie ma

jest tylko próżność

nie cnota.

 

Bądźmy świadomi

Różnych dróg świata,

Z których wybierzmy

Prostotę.

 

Która jest zawsze

Pełna pokoju

Wdzięczna jak wiosna

W przyrodzie.

 

I nie przyniesie

Nigdy zawodu

Zawsze wypełni

Powinność.

 

Dlatego bądźcie

 jak wieniec z kwiatów

spleciona darem

szczęścia.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza 30 kwiecień 1974 rok

 

                      

 

WIOSNA

 

Wiosna

To prawo życia,

To moc tajemna

Prawa natury

 

Wiosna

to wola tchnąca

miłością i prawem

życia natury.

 

Wiosna

To odrodzenie

to zew życia

prawa natury.

 

Wiosna

to rozwój życia

w swym przeznaczeniu

prawa natury.

 

Wiosna

to moc ducha

piękna i czynu

prawa natury.

 

Wiosna

to granie na lutni

to poezja twórcza

prawa natury.

 

Wiosna

to tchnienie Boże

to miłość i szczęście

życia przyrody.

 

Wiosna

to przystań pokoju

w naturze prawa

przyrody.

 

Wiosna

 to czar życia

pełen woni i barw

w prostocie życia

natury.

 

Jan Dudek

 

 

ABY TA WIOSKA MIŁY TWÓR BOŻY BYŁA KOLEBKĄ POKOJU

 

O wiosko droga

i droga ziemio Ojczysta,

w której me życie

 poczęte.

 

W której poznałem

światło dnia

i ciemność nocy

zdradliwej.

 

Gdzie zobaczyłem

promienie słońca

i wyraz matki

troskliwej.

 

Gdzie usłyszałem

dar ludzkiej mowy

miłością tchnący

w rodzinie.

 

I wiele wrażeń

wiele cierpienia

i wiele rzeczy

 zrozumiał.

 

Uczył się modlić

uwielbiać Boga

Stwórcę i Ojca

naszego.

 

Żyć we wzajemności

w Bożej miłości

z bratem się dzielić

 jagodą.

 

I wszystkich pojąć

co kogo boli

aby nie było

samotnych.

 

Bo życie ludzkie

jest na rozdrożu

złuda i próżność

wciąż górą.

 

Aby ta wioska

miły twór Boży

była kolebką

pokoju.

 

Pokojem Bożym

ludzkiej przyjaźni

radością szczęścia

natury.

 

Ile radości

napełnia serce

być członkiem

dobrej rodziny.

 

W prostocie ducha

czynić powinność

i wspólną mocą

się wspierać

 

Nie polityka

 da ludziom szczęście

tylko pokora

 i miłość.

 

Która jest spójnią

ludzkiego bytu

i tym balsamem

pokoju.

 

Cieszyć się życiem

przyrodę kochać

a Bogu złożyć

powinność.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza 19 czerwiec 1974 rok

 

 

 

BOG JEST MIŁOŚCIĄ

 

Bóg jest miłością

i wskazał prawdę

by ludzie prawdą

żyli.

 

Która jest prawem

godności ludzkiej

i szczęścia drogą

 pewną.

 

Więc idźmy prawdą

przez życia czas

aby za nami był

godny ślad.

 

Aby za nami

szły rzesze całe

godności prawa

pełniąc straż.

 

By pokój nastał

w ludzkiej rodzinie

aby dla wszystkich

 był jasny dzień.

 

Prawda i miłość

niech będą cnotą

i źródłem szczęścia

po trudzie dnia.

 

Za złości świata

za pychę ludzką

cierpiał Pan

straszne katusze.

 

Bo podłość ludzka

nie ma litości

nie znosi prawdy

 miłości.

 

Dlatego Jezus

stał się ofiarą,

bo dał świadectwo

prawdzie.

 

Sam będąc Bogiem

nie miał honoru

ale miał serce

z miłością.

 

Z prostymi chodził

i ich nauczał

biednych do serca przygarniał.

 

Czarta wyganiał

Chorych uzdrawiał

Umarłych wskrzeszał

Do życia

 

Szedł dobrze czyniąc

I prawdę głosząc

Najwięcej biednych miłował.

 

Wielką radością

Było dla niego

Zbłąkaną owcę

Odnaleźć.

 

Jezus Bóg

 dał nam wzór

i wskazał drogę

pewną.

 

Byśmy tym wzorem

szli pewnym torem

Przez życie.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza 27 lipiec 1973 rok

 

 

 

NA CZCHOWSKIEJ GÓRZE

 

Na Czchowskiej górze

Wyżej trawników

Co się Kozińcem zwie.

 

Tam płonie serce

Bożej miłości

I woła - pójdźcie do mnie.

 

Tam Jezus czeka,

Że mu opowiesz

Wszystkie swe troski i bóle.

 

Sam jest ofiarą

Mężem boleści

I wie co smutek i ból.

 

Krzyż na ramiona

Głowa zraniona

Korona z cierni uwitą.

 

Za złości świata

Za pychę ludzką

Złożył w ofierze on życie swoje.

 

Na tej to górze

Spodobał się sobie

Pan dobry darzyć lud.

 

By leczyć rany

Prowadzić dusze

Serca ukoić od bólu.

 

Jan Dudek

 

 

WIELKOSC BOGA

 

Wielkości Boga

nie będę charakteryzował,

bo próżno się silić człowiekowi.

 

Natomiast możemy pojąć

wielkość  Bożą w pięknie

i doskonałości życia natury

na ziemi

i niepojętej potęgo kosmosu.

 

To winno człowiekowi wystarczyć

do obrania właściwej drogi.

 

Jan Dudek

Niedźwiedza 18 czerwiec 1973 rok

 

 ŹRÓDŁO

 

Pójdę szukać zdroju,

Który spływa z gór,

huczy akordami

zrasza kropelkami przyrodę.

 

Płynie po kaskadach

od szczytu

i rwie bryły granitu!a

aby własnym potokiem

mógł płynąć.

 

Bez niczyjej pomocy

zawsze wartko się toczy.

Czysty pewny swej woli

że wypełni zadanie

 

Jan Dudek

Niedźwiedza 20 czerwiec 1973 rok

 

 

CO TO JEST PRAWDA?

 

Prawda to jest punkt styczny

w prostocie prawa natury

 

oparty na bezbłędnej

współzależności

cech pokoju,

 

prawda

jest duchem i przyjacielem

prostoty, której nadaje znamię,

nieskazitelny czar piękny i wdzięku.

 

JAN DUDEK

 

 

SĄ TAKIE SMUTNE I UGORNE POLA

 

Są  takie smutne i ugorze pola,

na których żadne nie krzewi się życie.

Odłogiem leży nieuprawna rola,

rola dusz ludzkich błądzących po świecie

 

Są  takie smutne i ugorze pola,

na których żadne nie piętrzą się szczyty-

snuje się jeno po nich serc niedola

spowita w mroczne i występne mity.

 

Są  takie smutne i ugorze pola,

na których hula jeno wicher złości

 i niszczy władczo powiew świętej wiary,

posiew nadziei i cichej miłości.

 

I oto czasem na te pół bezdroża

zstępuje Chrystus smutny, zadumany:

obficie sypie ziarnem ręka Boża,

ręka, co leczy wszystkie świata rany.

 

Jan Dudek

 

                           

RODZINNY DOM W DOBRYM USTROJU

 

Rodzinny dom

to bukiet kwiatów,

pełen woni i barw

w miłości.

 

Rodzinny Dom!

To niezmącona harmonia

Prawa natury

Każdego dnia.

 

Rodzinny Dom!

To wzajemność i poświęcenie

Każdego dnia.

 

Rodzinny Dom!

To wspólna troska

Świadoma celu i obowiązku

Każdego dnia.

 

Rodzinny Dom!

To wspólna dola

Na trudnej drodze

Każdego dnia.

 

Rodzinny Dom!

To przystań pokoju i radości

Po trudzie dnia.

 

Rodzinny Dom!

To małe królestwo

w doli i niedoli

życia w miłości

każdego dnia.

 

JAN DUDEK

Niedźwiedza 15 luty 1974 rok

         

 

====================================================================================================================================================

Opracował: Jan Sacha

 


 

Aktualności

Kontakt

  • PSP NIEDŹWIEDZA
    Niedzwiedza 130
    32-854 Porąbka Uszewska
  • (+14) 66-56-248

Galeria zdjęć