JAN DUDEK - urodził się 18 października 1909r. w Niedźwiedzy, w powiecie brzeskim,
w województwie krakowskim jako syn Stanisława i Marii z Marków. Skończył tutejszą 4-letnią szkołę powszechną. Dnia 21 maja 1937 roku poddał się egzaminowi i otrzymał świadectwo ukończenia szkoły 7-klasowej. Od dzieciństwa interesował się rzemiosłem artystycznym.
Wolny czas poświęcał projektowaniu i wykonywaniu robót związanych z obróbką drewna, ornamentyką, stolarstwem użytkowym i artystycznym.
W latach 1928 – 1931 odbywał praktykę w warsztacie rzeźbiarsko – stolarskim Stanisława Rogoża w Brzesku.
Po odbyciu służby wojskowej został kierownikiem warsztatu.
Projektował ołtarze i ornamentykę.
Od 1931 do 1939 roku /z przerwami/ pracował w Krakowie u artysty rzeźbiarza Zbigniewicza, gdzie wykonał między innymi kutą w miedzi figurę św. Barbary - zdobiła ona dach krakowskiej AGH.
W czasie wojny prowadził własny warsztat, w którym rekonstruował zabytki w okolicznych kościołów.
Po wojnie wyjechał na północ Polski. Tam w Oliwie pracował przy odnowie zniszczonych obiektów sakralnych.
Był inicjatorem i głównym budowniczym kościoła parafialnego i szkoły w Niedźwiedzy.
Pisał również wiersze.
Zmarł 30 sierpnia 1976r. Został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Jan Dudek był człowiekiem wszechstronnie utalentowanym, swoje zdolności rozwijał, strzegąc wiary, pokoju, wartości moralnych, patriotycznych. Miał w sobie szczerą miłość do ludzi, jednoczył najbliższą rodzinę i mieszkańców Niedźwiedzy.
Poprzez swoją skromność i ubóstwo zbliżał się do prawdziwej mądrości, którą widać po owocach, które zostawił.
Nie szukał próżnej chwały i fałszywego honoru. Wartości, których przestrzegał, mogą być drogowskazem dla każdego człowieka, a szczególnie dla młodego pokolenia.
...żyję dla innych
WIERSZE
PORANEK MAJOWY
Poranek majowy
To koncert życia
To cud prawa natury
W swym przeznaczeniu.
Poranek majowy
To życie i pokój
Wyrokach Bożych
Spełnienia.
Poranek majowy
To geniusz twórczości
Piękna i harmonii
Życia natury.
Poranek majowy
To prawda i miłość
W naturze życia
Przyrody.
Poranek majowy
To moc tajemna
Prawem natury
Tchnąca.
Pełna uroku i ładu
Barwna jak tęcza
I jako zorza
Kojąca.
Jan Dudek
WYKSZTAŁCENIE
Wykształcenie
Winno być pojmowane
W szerszym zakresie,
Nie jako honor i awans społeczny
Dla siebie,
Ale narzędzie dla instytucji czy władzy.
Wykształcenie
Winno cechować zwielokrotnienie
Odpowiedzialności na sprawy duchowe
I materialne społeczności ludzkiej,
W której dana jednostka pełni
Powierzoną misję.
Uważajmy,
Byśmy sił twórczych nie marnowali
Na ślepe narzędzia nienaruszalnych
Dyrektyw, tak często błędnych.
Człowiek z dyplomem dojrzałości
Winien poza swoją specjalnością
Być opiekunem prawa,
Jego rozjemcą i pośrednikiem
Godnym zaufania.
Według różnego rodzaju spraw
I zagadnień życia,
Którego prawo pisane
Nigdy nie da rady objąć,
Prawu musi pomóc człowiek,
Aby to prawo nie było zimne,
A często też niesprawiedliwe
I krótkowzroczne.
Aby człowiek z dyplomem mógł
Godnie podołać zadaniu,
Winien być lepiej przygotowany
Prawno – moralnie.
Najpierw przez rodzinne, lepsze
Wychowanie,
A następnie przez szkołę czy zakład pracy.
Zasady,
Które są podstawą mądrości życia
I współżycia osobowości ludzkiej
Winny być w szkołach prowadzone
Na równi
Z edukacją nauk ścisłych;
Nie wolno ich lekceważyć,
Bo to uwłaszcza nauce,
Czyniąc zgubne kaleki
Niegodne zaufania,
Żyjące dumą wyższości,
Czyniące bezprawia,
Nie umiejące żyć po ludzku.
Człowiek wykształcony,
Ale bez zasad moralnych
To jak dzień bez słońca
To jak kwiat bez woni
A człowiek bez serca,
To wrzód społeczności ludzkiej.
Jest on wyrafinowanym,
Ale niepełnym człowiekiem.
Napisano, aby służyło
Dobrej sprawie człowieka.
Jan Dudek
Niedźwiedza, 16 marzec 1973 rok
KACZEŃCE
Kaczeńce urocze kaczeńce
Kto wam dał kiedy
Początek,
Jaka to prawda tak malownicze
Jako to złoto
Czyste.
Bóg to uczynił
Ten cud natury
Jako majestat
Twórczy.
Chodź skromne małe
Tak są powabne
Nie ujdą oka
Artysty.
Kwitną w dolinach
W cieniu olszyny
Albo na łące
U matki.
Tak je przyroda
Wplata w swe życie
By piękno było
Na ziemi.
I nie szukają
Miejsc honorowych
Pełnią w prostocie
Powinność.
Jaką wy skromność w swym sercu macie
Wszystka przyroda
Wam braćmi.
A przecież u nas
Też są różnice
Nie wszyscy w piękno
Bogaci.
Gdyby to ludzie
Mieli w swym sercu
Co mają
Te kaczeńce
Tę duszę czystą
I miłość w sercu
Byłoby szczęście
Na świecie.
Jan Dudek
Niedźwiedza, maj 1974 rok
W MAJOWYM PORANKU
W majowym poranku
Życie się budzi,
Rosa się perli
Na łąkach.
Skowronek w polu
wzniósł się wysoko
Godzinki śpiewa
O świcie.
Jakoby włodarz
Strzeże się łanu
I stwórcę wielbi
Jak może.
Cała przyroda
Barwi się krasą
Życia młodości
I dźwiękiem.
Kukułka kuka
w sadzie na gruszy,
Ubek wtóruje
Swym głosem.
Dzwonek z kościoła
też słychać rano,
Aby odmawiać
Pacierze.
Bo Bóg dał wiosnę
I wszystkie dziwy
Wszystko co żyje
Na ziemi.
Więc jest On stwórcą
Naszego bytu,
Więc jest i Panem
Naszym.
A jako Ojciec
Jest nam tak dobry
I jako piastun
Troskliwy.
Więc mu oddajmy
Chwałę należną
Z serca miłości
I czynu.
Za wszystkie dary
I za to życie,
Że z Jego woli
Nam dane.
W za tę łaskę
Bożej miłości
I za tę wiosnę
Radosną.
Za życie drugich
Naszych współbraci
I za tę wspólną
rodzinę.
I za to wszystko
Co nas otacza
I za to tchnienie
Mej duszy.
I Matce Jego
Złóżmy powinność,
Bo Ona naszą
Królową.
A także szczodrą
Szafarką Bożą,
Naszym pokojem
Na ziemi.
Jan Dudek
Niedźwiedza, 29 maj 1974 rok
ZROZUMCIE PRZECIE WŁADCY I NAUCZYCIELE
Zrozumcie przecie
Władcy i Nauczyciele,
Że najważniejsza to troska
O wychowanie człowieka,
Ale nie ideologiczne czy naukowe,
Tylko praktycznie uczyć życia
Na co dzień
I obowiązku stosunku człowieka do człowieka,
Czyli rozumnego i godnego współżycia.
A religia, ideologia, wiedza
Winny uzupełniać świadomość człowieka.
Jak możemy myśleć o dobrobycie,
O kulturze, szczęściu
Kiedy ludzie nie umią żyć rozumnie po ludzku.
Ludzie nie mają wyrobienia prawno – moralnego,
Dlatego nie mają rozeznania dóbr duchowych czy materialnych
Czyli co się godzi z pożytkiem a co nie.
Żyją bez zasad,
Wykolejeni moralnie,
W zawiści i nienawiści
W strasznej niezgodzie.
To wszystko niweczy ład i porządek,
Szczęście i dobrobyt człowieka.
Skutkiem tego jest
Smutna i ciężka dola,
Ubóstwo, gorycz i cierpienie,
Bo nie ma mądrości życia
Nie miłości.
Człowiek człowieka uciska,
Poniża i gnębi bez litości
Bo wyrafinowany, bo uczony,
Bo wykolejony moralnie
Nie umie żyć po ludzku,
Bo nie ma pamięci na jutro.
Być może większość nie wie co czyni,
To robi co inni robią
I nie wiedzą, że to źle,
Bo im nie dano nauki,
Nie było prawa miłości.
Tak błędne koło się toczy,
Wiek za wiekiem bez sternika,
Bo nie ma prawdy i nie ma równości,
Próżność i złuda wciąż górą.
Dlatego nie ma pokoju,
Nie ma radości,
Wciąż walka o władzę
By się próżnością nasycić.
Tak gnębią naród, szykują bronie
Aby go później wytracić,
Straszny to obłęd i poniżenie
Ludzkiego rodu na świecie.
Jan Dudek
Niedźwiedza, 30 październik
PORZĄDEK ŚWIATA
Skarżą się ludzie
Na Bożym świecie,
Że im zepsuto porządek,
Więc jak go strzegli
I jaki dali
Kierunek?
Nie tak to łatwo
Uprawiać role,
Aby wydała owoce,
Trzeba się natrudzić
I ręce zbrudzić
Po łokcie.
Wiele tych ludzi
Na stanowiskach
Chciałoby żyć
Próżnością.
Owoce zbierać
Z poddanych szydzić
Z podłością.
Gdzie mamy miłość?
Gdzie mamy prawdę,
Która się zowie
Godnością?
Pychą, próżnością
Świat pogrążony
Do gruntu.
Kiedy to przyjdzie
Dzień pojednania
Ludzkiej rodziny na świecie?
Serca skruszone
i zjednoczone miłością.
Pomóż nam Panie
Wejść w samych siebie
Byśmy poznali
Swe czyny
I z Tobą razem
Kochali bliźnich,
Radością żyli
Szczęśliwi.
Jan Dudek
Niedźwiedza, 13 czerwiec 1973 rok
NISZCZĄCA DZIAŁALNOŚĆ CZŁOWIEKA W PRZYRODZIE
Kiedy tu ludzi
Jeszcze nie było
Prawo natury rządziło,
Przyroda, wolna
Miała królestwo
Żyła w harmonii
I zgodzie.
Ziemia staruszka
Miała opiekę
Czułą pieszczotą
Swych stworzeń.
W płaszczu królewskim
Chodziła dumna,
Opary wonne
Wchłaniała.
Wszystkie rośliny
Jako te dzieci
Czciły swą matkę
Nad życie.
I dla niej wiły
Wianki z paproci,
Z kaliny jagód
Korale.
Leśne polany
Jak rajski ogród,
Pełne uroku
I szczęścia.
Czciły swą matkę,
Swą żywicielkę
Kwiaty jej w hołdzie
Składały.
Drzewa szumiały
Bawiły pieśnią
A echo grało
W dolinach.
Gdy była wiosna
To jakby w baśni
Tak wszystko tchnęło
Życiem.
Wszystko przybrane
W szatę godową,
Łąki się barwią
Kwieciem.
Wszystko wydała
Ta ziemia droga
Wszystko karmiła
Jak matka.
Za to jej ptaki
Śpiewały hymny
A rosa stopy
Skrapiała.
I prała chusty
W modrym ruczaju
Dla dzieci
I dla stworzeń.
By były czyste
Jak cherubiny
W rajskim ogrodzie
Na ziemi.
I zwierz miał prawo
Żyć we wspólnocie,
Bo miejsca wszystkim
Starczyło.
I wszyscy mieli
Życia dostatek
I wszyscy mieli
Wolność.
Aż przyszedł człowiek
Ze swym rozumem
Wydał przyrodzie
Wojnę,
Wypalił lasy,
Zwierza wystrzelał,
A pługiem zranił
Ziemię.
Wysuszył źródła,
Zatruł powietrze
I zniszczył
Samo obronę.
Biedna ta ziemia
Stare matczysko,
Gdzie masz ten
Rajski ogród.
Gdzie te dąbrowy,
Cisy i klony,
Gdzie te urocze
Polany.
Gdzie te potoki
Wolno płynące,
Jako te ścieżki
Życia.
I ptaków mało
I zwierząt mało
I nie ma chabrów
I ziela.
Lasy nie szumią
Jak martwa cisza
A echo nie ma
Odgłosu.
Bo człowiek zniszczył
Prawo natury,
Bo człowiek zniszczył życie,
Bo człowiek chytry
Nie ma umiaru,
Nie ma miłości
Dla drugich.
Żyje bezprawiem,
Syci się złudą,
Nie ma pamięci
To plemię.
Nie dość, że gnębi
Wszystko stworzenie,
Że zniszczył piękny
Ogród.
Żyje jak szatan
Bez czci honoru
Braci pożera
Na spółkę.
Bo jakim prawem
Wydaje wojnę
I jakim prawem
Niszczy życie.
Jan Dudek
Niedźwiedza, 30 grudzień 1974 r.
O TYCH CO STRZYGĄ I GOLĄ
Dobry to zawód
Być fryzjerem,
Fryzjer strzyże i goli,
Wdzięczy się wszystkim
Podstawia stołek,
Jednych podstrzyże
Innych goli,
Podkowę końską
Przybił na progu,
Aby wabiła klientów,
Wszyscy się godzą
Na to strzyżenie
I brody też chcą
Ogolić.
Choć brodę mydli
I z tego radzi,
Nie czynią uwag
Ni wstrętu.
I dyrektorzy
zegną swe karki,
gdy ich fryzjer
ma w ręku.
Ci fryzjerzy
Strzygą i golą,
Pomadą natrą
Podbródek.
Więc nikt nie widzi
Ujmy w honorze,
Wszyscy są radzi
Z przysługi.
W innych zawodach
Nie jest tak dobrze,
Wiele konfliktów
Się ściera.
Język wprawdzie
Choćby życzliwy,
Będzie obrazą
Dla drugich.
Więc nie ma prawdy
Tylko mydlenie
I łaskotanie
Próżności.
Na tym koniku
Wszędzie pojedziesz
Zdobędziesz sławę
Na świecie.
I te zaszczyty
Marności ziemskie
I te medale
Nie cnoty.
Będziesz chwalony
I podziwiany
Jaki on biegły
W obrotach.
Mydli i goli
A potem strzyże
I tak upraszcza
Robotę.
Jan Dudek
Niedźwiedza, 27 maj 1974 rok
O URZĘDNIKACH
Pójdę do biura
Gdzie ludzka córa
Zniszczyła krasę
Godności swej.
Żyje bez duszy
Wciąż w horoskopach
Z intrygą żartem
Do dna.
Wymalowana
Polerowana
Sztywna jak szabla
W lamusie.
Ni serca nie ma
Ni wdzięku nie ma
O nie ma życia
Prostoty.
Tak splugawiona
I wypaczona
Że nie podobna
Do ludzkich cór.
Durna i chmurna
Bo nie ma swej woli
Tak się udziela
Patentom.
Tak czyni życie
W sztucznym klimacie
Gdzie nie ma słońca
I chmur.
Biedna twa dola
Nieszczęsna córo
Tak nie ma sensu
Bycia.
Trzeba żyć godnością
I życzliwością
W prostocie ducha
Czynić powinność.
I nie być bierną
Na martwe prawa
Twoja powinność
Mieć rozum.
Aby iść prawdą
Nie krzywdzić braci
Prawu dać ducha
I wdzięku.
Wtedy wypełnisz
Swoje zadanie
I będziesz pokój mieć w sercu.
Jan Dudek
SŁOWO ŻYCZLIWE
Słowo życzliwe to kwiat
Róży pachnącej,
Który odurza
Prawem miłości.
Słowo życzliwe to klucz
Prawa natury
Do życia we wspólnocie
Każdego dnia.
Słowo życzliwe
To wielka siła,
Która jest bodźcem
Na trudnej drodze każdego dnia.
Słowo życzliwe
To promień światła
Na błędnej drodze
Każdego dnia.
Słowo życzliwe,
To tchnienie ducha
Czyste jak kryształ
I jako złoto szlachetne.
Jan Dudek
WIERSZ O MIŁOŚCI
Czemu ci ludzie
Nie cenią życia,
Nie znają piękna
Miłości.
A zabrudzili
Serce swe pychą,
I czynią piekło
Na ziemi.
Miłość jest szczęściem
Ludzkiego bytu,
Bożym pokojem
Na ziemi.
Przez którą płyną
Dobra natury,
Jakoby plony
Pożniwne.
Jak ona spójnią,
Jest drogowskazem
I jest hamulcem
Na drodze.
Jest ona prawdą,
Jest przyjacielem,
Jest towarzyszem
W niedoli.
Wszystko upiększa
Poi radością,
Zawsze pomaga
Na drodze.
Kto tchnie miłością
Ma pokój w sercu
I zawsze czyni
Powinność.
Gdy brak miłości
Jest zawsze zimno
I nie ma nigdy
Wdzięczności.
I prawdy nie ma
I serca nie ma
I szczęścia nie ma
W pokoju.
I nie ma wiary
Nie ma wspólnoty
I nie ma więzi rodzinnej.
Żyć bez miłości,
Jest ciężka dola,
Tak jak przyroda
Bez słońca.
Gdy brak miłości
Jest zawsze zimno
I nie ma nigdy
Wdzięczności.
I prawdy nie ma
I serca nie ma
I szczęścia nie ma
W pokoju.
I nie ma wiary,
Nie ma wspólnoty
I nie ma więzi
Rodzinnej.
Miłość jest Cnotą,
Jest tchnieniem Bożym,
Która umacnia
Człowieka
I czyni cuda,
Wiedzie do szczęścia,
Pomaga przetrwać
Dni ciężkie
Po których błogi
Jest pokój w sercu
I wiara w jutro
Odmienne.
Więc prośmy Boga
O Dar Miłości
Czyli tę cechę
Bożą.
Jan Dudek
PIĘKNO NATURY
Gdy szedłem miedzą
Wzdłuż łanu, widziałem
Widziałem jak kłosy się chylą
w pokorze,
a serce się wzrusza,
że życie przyrody
to Boże.
Pójdę na pola i łąki,
gdzie wszystko
życiem tonie,
i kornie chyli czoła
przed Stwórcą.
Pójdę na pola,
Gdzie Boże dary,
w naturze swojej
żyją prostotą
i pełnią wolę
swojego Stwórcy
zawsze z ochotą.
Pójdę do lasu,
gdzie życie samo
godnością tchnie,
aby tym wzorem
iść pewnym torem
przez życie.
Ofiara czysta
pełna miłości
w trudzie na co dzień
dla bliźnich,
pokój przynosi
i serce wznosi
do Boga!
Ciężka twa dola
Twarda twa rola,
często nad siły oracza.
Bądź wierny Bogu,
czuwaj nad sobą
i kochaj bliźnich miłością.
Jan Dudek
Niedźwiedza 19 czerwiec 1973 rok
WYBÓR DROGI ŻYCIA
Najlepszą drogą
Jest droga prosta,
Która ma pewny kierunek.
Bo drogowskazem
Dla niej jest prawda,
Która ma prawo w prostocie.
Niejeden człowiek
chce pójść inaczej
czy być widziany
z daleka.
Natomiast z bliska
Nie ma co widzieć
To jest straszydło
Nie człowiek.
Wszyscy co honor
cenią wysoko
mało przynoszą
owocu.
Sztuczna ich droga
jest fikcją złudy
nie ma podłoża
pewnego.
Wciąż ich spotyka
zawód na drodze
wciąż o pierwszeństwo
jest walka.
A zasad nie ma
ni celu nie ma
jest tylko próżność
nie cnota.
Bądźmy świadomi
Różnych dróg świata,
Z których wybierzmy
Prostotę.
Która jest zawsze
Pełna pokoju
Wdzięczna jak wiosna
W przyrodzie.
I nie przyniesie
Nigdy zawodu
Zawsze wypełni
Powinność.
Dlatego bądźcie
jak wieniec z kwiatów
spleciona darem
szczęścia.
Jan Dudek
Niedźwiedza 30 kwiecień 1974 rok
WIOSNA
Wiosna
To prawo życia,
To moc tajemna
Prawa natury
Wiosna
to wola tchnąca
miłością i prawem
życia natury.
Wiosna
To odrodzenie
to zew życia
prawa natury.
Wiosna
to rozwój życia
w swym przeznaczeniu
prawa natury.
Wiosna
to moc ducha
piękna i czynu
prawa natury.
Wiosna
to granie na lutni
to poezja twórcza
prawa natury.
Wiosna
to tchnienie Boże
to miłość i szczęście
życia przyrody.
Wiosna
to przystań pokoju
w naturze prawa
przyrody.
Wiosna
to czar życia
pełen woni i barw
w prostocie życia
natury.
Jan Dudek
ABY TA WIOSKA MIŁY TWÓR BOŻY BYŁA KOLEBKĄ POKOJU
O wiosko droga
i droga ziemio Ojczysta,
w której me życie
poczęte.
W której poznałem
światło dnia
i ciemność nocy
zdradliwej.
Gdzie zobaczyłem
promienie słońca
i wyraz matki
troskliwej.
Gdzie usłyszałem
dar ludzkiej mowy
miłością tchnący
w rodzinie.
I wiele wrażeń
wiele cierpienia
i wiele rzeczy
zrozumiał.
Uczył się modlić
uwielbiać Boga
Stwórcę i Ojca
naszego.
Żyć we wzajemności
w Bożej miłości
z bratem się dzielić
jagodą.
I wszystkich pojąć
co kogo boli
aby nie było
samotnych.
Bo życie ludzkie
jest na rozdrożu
złuda i próżność
wciąż górą.
Aby ta wioska
miły twór Boży
była kolebką
pokoju.
Pokojem Bożym
ludzkiej przyjaźni
radością szczęścia
natury.
Ile radości
napełnia serce
być członkiem
dobrej rodziny.
W prostocie ducha
czynić powinność
i wspólną mocą
się wspierać
Nie polityka
da ludziom szczęście
tylko pokora
i miłość.
Która jest spójnią
ludzkiego bytu
i tym balsamem
pokoju.
Cieszyć się życiem
przyrodę kochać
a Bogu złożyć
powinność.
Jan Dudek
Niedźwiedza 19 czerwiec 1974 rok
BOG JEST MIŁOŚCIĄ
Bóg jest miłością
i wskazał prawdę
by ludzie prawdą
żyli.
Która jest prawem
godności ludzkiej
i szczęścia drogą
pewną.
Więc idźmy prawdą
przez życia czas
aby za nami był
godny ślad.
Aby za nami
szły rzesze całe
godności prawa
pełniąc straż.
By pokój nastał
w ludzkiej rodzinie
aby dla wszystkich
był jasny dzień.
Prawda i miłość
niech będą cnotą
i źródłem szczęścia
po trudzie dnia.
Za złości świata
za pychę ludzką
cierpiał Pan
straszne katusze.
Bo podłość ludzka
nie ma litości
nie znosi prawdy
miłości.
Dlatego Jezus
stał się ofiarą,
bo dał świadectwo
prawdzie.
Sam będąc Bogiem
nie miał honoru
ale miał serce
z miłością.
Z prostymi chodził
i ich nauczał
biednych do serca przygarniał.
Czarta wyganiał
Chorych uzdrawiał
Umarłych wskrzeszał
Do życia
Szedł dobrze czyniąc
I prawdę głosząc
Najwięcej biednych miłował.
Wielką radością
Było dla niego
Zbłąkaną owcę
Odnaleźć.
Jezus Bóg
dał nam wzór
i wskazał drogę
pewną.
Byśmy tym wzorem
szli pewnym torem
Przez życie.
Jan Dudek
Niedźwiedza 27 lipiec 1973 rok
NA CZCHOWSKIEJ GÓRZE
Na Czchowskiej górze
Wyżej trawników
Co się Kozińcem zwie.
Tam płonie serce
Bożej miłości
I woła - pójdźcie do mnie.
Tam Jezus czeka,
Że mu opowiesz
Wszystkie swe troski i bóle.
Sam jest ofiarą
Mężem boleści
I wie co smutek i ból.
Krzyż na ramiona
Głowa zraniona
Korona z cierni uwitą.
Za złości świata
Za pychę ludzką
Złożył w ofierze on życie swoje.
Na tej to górze
Spodobał się sobie
Pan dobry darzyć lud.
By leczyć rany
Prowadzić dusze
Serca ukoić od bólu.
Jan Dudek
WIELKOSC BOGA
Wielkości Boga
nie będę charakteryzował,
bo próżno się silić człowiekowi.
Natomiast możemy pojąć
wielkość Bożą w pięknie
i doskonałości życia natury
na ziemi
i niepojętej potęgo kosmosu.
To winno człowiekowi wystarczyć
do obrania właściwej drogi.
Jan Dudek
Niedźwiedza 18 czerwiec 1973 rok
ŹRÓDŁO
Pójdę szukać zdroju,
Który spływa z gór,
huczy akordami
zrasza kropelkami przyrodę.
Płynie po kaskadach
od szczytu
i rwie bryły granitu!a
aby własnym potokiem
mógł płynąć.
Bez niczyjej pomocy
zawsze wartko się toczy.
Czysty pewny swej woli
że wypełni zadanie
Jan Dudek
Niedźwiedza 20 czerwiec 1973 rok
CO TO JEST PRAWDA?
Prawda to jest punkt styczny
w prostocie prawa natury
oparty na bezbłędnej
współzależności
cech pokoju,
prawda
jest duchem i przyjacielem
prostoty, której nadaje znamię,
nieskazitelny czar piękny i wdzięku.
JAN DUDEK
SĄ TAKIE SMUTNE I UGORNE POLA
Są takie smutne i ugorze pola,
na których żadne nie krzewi się życie.
Odłogiem leży nieuprawna rola,
rola dusz ludzkich błądzących po świecie
Są takie smutne i ugorze pola,
na których żadne nie piętrzą się szczyty-
snuje się jeno po nich serc niedola
spowita w mroczne i występne mity.
Są takie smutne i ugorze pola,
na których hula jeno wicher złości
i niszczy władczo powiew świętej wiary,
posiew nadziei i cichej miłości.
I oto czasem na te pół bezdroża
zstępuje Chrystus smutny, zadumany:
obficie sypie ziarnem ręka Boża,
ręka, co leczy wszystkie świata rany.
Jan Dudek
RODZINNY DOM W DOBRYM USTROJU
Rodzinny dom
to bukiet kwiatów,
pełen woni i barw
w miłości.
Rodzinny Dom!
To niezmącona harmonia
Prawa natury
Każdego dnia.
Rodzinny Dom!
To wzajemność i poświęcenie
Każdego dnia.
Rodzinny Dom!
To wspólna troska
Świadoma celu i obowiązku
Każdego dnia.
Rodzinny Dom!
To wspólna dola
Na trudnej drodze
Każdego dnia.
Rodzinny Dom!
To przystań pokoju i radości
Po trudzie dnia.
Rodzinny Dom!
To małe królestwo
w doli i niedoli
życia w miłości
każdego dnia.
JAN DUDEK
Niedźwiedza 15 luty 1974 rok
====================================================================================================================================================
Opracował: Jan Sacha